poniedziałek, 9 stycznia 2012

Z rozpędu..1.

Enjoy!
1.
Nie wierzyłam. Ciągle nie wierzyłam.
Wygrałam. Kto by się spodziewał? Oprócz Neli oczywiście. A właściwie nawet ona się myliła. Niestety nie udało mi się wygrać wyjazdu do Niemiec, ale Londyn to też piękne miasto. Tylko te deszcze. Jednak mimo wszystko cieszyłam się jak głupia. Cztery z całego międzynarodowego obozu miałyśmy wyjechać na niecałe dwa miesiące do Londynu i szlifować język pod okiem jakiegoś bardzo znanego brytyjskiego zespołu, o którym ja nigdy nie słyszałam. Ale to nie miało znaczenia. Sławy to sławy.
Do tego byłam bardzo podniecona perspektywą spędzenia chociaż trochę czasu z Nela, która była w Londynie u ciotki.
Właśnie się pakowałam. Za godzinne miałam być na wrocławskim lotnisku. - Wzięłaś wszystko? – zapytała moja mama.- Pamiętaj sprawdzić czy masz pieniądze i dokumenty.
- Już sprawdzałam dwa razy. – odpowiedziałam.
- Sprawdź trzeci. – westchnęłam i popatrzyłam do torby. Wszystko było.
- Dobrze. Matko jak się denerwuje. Jesteś pewna że dasz sobie radę. Mimo wszystko to jakieś tam gwiazdy, więc reporterzy, zdjęcia..
- Mamo,  uspokój się. – przerwałam jej wywód. – najwyżej zobaczysz mnie w gazecie. – pozwoliłam sobie na mały żarcik. Trzeba było rozładować atmosferę.
- Jak będzie coś nie tak, nie wahaj się i przyleć pierwszym samolotem.
- Wiem mamo, wiem.

Podróż była naprawdę, nie tyle co męcząca, ponieważ byłam strasznie podekscytowana, co nudna. Po prostu nudna. Siedziałam wciśnięta pomiędzy starą śliniącą się babę i dwunastolatka, który czytał podręcznik do fizyki. Ze słuchawkami na uszach siedziałam jak ta durna i patrzyłam w zagłówek fotela przede mną. Ale przynajmniej towarzyszył mi Jared Leto, płynący z mojego ipada.
Na Heathrow było gorąco i tłoczno. Wzięłam swój bagaż i zaczełam się rozglądać, za osobą , która miała mnie odebrać. Organizatorka konkursu miała być krótko ściętą Brytyjką i trzymać kartę z moim nazwiskiem. Zauważyłam ją po pięciominutowym przeczesywaniu wzrokiem tłumu. Była to niska kobieta, szatynka z krótkimi włosami, w bardzo wyjściowym stroju. Miała szeroki, zarażający uśmiech i równie roześmiane oczy.
- Nikole Wagner?-  zapytała gdy do niej podeszłam. Pokiwałam głowa. – Nazywam się Penny Smith i jestem organizatorką konkursu oraz opiekunką obozu. Gratuluje wygranej.  Chodź ze mną. Pojedziemy do hotelu, a tam poznasz swoje współlokatorki.  Będziesz mogła się ogarnąć, a potem pójdziemy odwiedzić główną nagrodę.
 - Kim jest główna nagroda?- zapytałam
- Przecież to nie było tajne.- odparła.
- Owszem nie było, ale ja po prostu nie znam tego zespołu. To jakiś rock?
- Żartujesz?! Oni byli na trzecim miejscu w xfactor i naprawdę świetnie śpiewają. Poznacie się i spędzicie ze sobą mnóstwo czasu. – Wzruszyłam ramionami. Nie chciała mówić to nie. Zapewne nie było o czym. Już sobie wyobrażałam zespół, którego wokalista ma czterdzieści lat i śpiewa jak Elvis Presley. Ludzie lubili takie rzeczy. Jednak cieszyłam się, bo przecież nie o gwiazdę tu chodziło, a o wspaniałe wakacje, najwspanialszą przygodę i szlifowanie języka, którym posługiwałam się całkiem nieźle. W Polsce nie miałam możliwości zrealizować praktycznie żadnego punktu.
Hotel w którym miałam mieszkać w najbliższym czasie był naprawdę w dobrym stanie. Nawet lepiej. Był po prostu cudowny. Duży i z wszystkimi atrakcjami jakie można było sobie wymarzyć. Może dlatego, że w tym samym hotelu tylko w apartamentach miały mieszkać sławy.
- To jest twój pokój – powiedziała Penny stając przed ciemnymi drzwiami z numerem sto pięć. – Chodź poznasz swoją współlokatorkę.
Weszłyśmy do dużego pokoju z dwiema szafami, dwoma łóżkami, drzwiami do łazienki i dużym oknem balkonowym. Ściany były w kolorze jasnego różu. Na środku pokoju z bluzką w ręce stała nie wysoka czarnowłosa dziewczyna, która na mój widok uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- Cześć, ty jesteś pewnie Nikol?- zapytała podchodząc do mnie z wyciągniętą ręką. Uścisnęłam jej dłoń.
- Jasne, a ty..- zawahałam się. Nie miałam pojęcia jak nazywa się moja współlokatorka oprócz tego, że zapewne była z Hiszpanii.
- Jestem Carmen. – przedstawiła się. W tym momencie do pokoju wpadły dwie dziewczyny. Jedna wysoka szczupła, szatynka dobrze ubrana, a druga niższa, ale nie niska blondynka z dużymi niebieskimi oczami i jasną cerą.
- Cześć, jestem Margaret, ale mów mi Gigi. Będę mieszkać obok. Jesteś z Polski nie? Byłam tam kiedyś, ale krótko. Ja jestem z Doncaster, więc w sumie znam Louisa, ale tylko z widzenia. – zaczęła trajkotać blondynka. Można było zauważyć , ze  druga dziewczyna jest bardziej wyniosła.
- Nikol. – przedstawiłam się.- Tak, jestem z Polski i nie znam żadnego Louisa. Przykro mi. – powiedziałam, a blondynka wybałuszyła oczy, tak jakbym powiedziała coś mega dziwnego.
- Witam. Jestem Desire z Francji. – przedstawiła się wysoka dziewczyna i uścisnęła mi dłoń.
- Dziewczyny jak już się znacie, to dam wam chwile, ogarnijcie się po podróży i widzimy się za godzinę w holu. Do zobaczenia.- rzuciła Penny i wyszła.
- Naprawdę nie znasz naszych gwiazd?- zaczęła mnie męczyć Gigi. – gdzie ty mieszkasz?
- Rozumiem, że to pytanie retoryczne. – zaśmiałam się.- Może po prostu mam inny gust muzyczny. – powiedziałam i weszłam do łazienki z ubraniem na przebranie. Nie ważne jaki to był zespół, jak wyglądał i co śpiewał. Liczy się pierwsze wrażenie.

Przykro mi, że jeszcze nie ma chłopców, ale na pewno w następnym  odcinku się pojawią. 

2 komentarze:

  1. Mi się podoba :D
    To spotkanie na pewno będzie ciekawe :D xxx.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawaj chłopaków i to szybko! xd a po za tym co to za dziewczyna skoro ich nie zna ? :D

    OdpowiedzUsuń