czwartek, 19 stycznia 2012

Odc.12

12.

Już tu byłam. I to nie raz. Różnie się to kończyło. Tylko ja z moim pechem mogłam trafić po raz trzeci do tego felernego, ale jakże emocjonującego i czarującego klubu.  Znów poczułam się jak w bajce. Wspomnienie odżyły, ale teraz byłam już na tyle silne by się z nimi zmierzyć, a nie chować po kątach. Ta noc miała być niezapomniana. Nic nie mogło jej zburzyć.

Bawiłam się z Nelą wręcz cudownie. Ta muzyka, atmosfera. Wszystko doprowadzało do rozluźnienia umysłu, wyostrzenia zmysłów. Świat stawał się mały.
Penny gdzieś zniknęła, ale to nie miało znaczenia.
- Mogę z tobą zatańczyć?- zapytał niski, chropowaty, ale przyjemny głos. Otworzyłam oczy. Przede mną stał blondyn o urodzie aniołka. Miał lekko zadarty nos i zaróżowione policzki. W oczach błękit nieba. Skinęłam głową i zaczęliśmy zmysłowy taniec. O nic nie pytałam, liczyła się chwila. Wszyscy byli anonimowi. Unosił się nastrój tajemniczości.
I wtedy go zobaczyłam. Kroczył przez salę jak anioł. W ręce niósł lampkę szampana. Ubrany był w szary garnitur, miał podciągnięte rękawy. Włosy nienagannie ułożone w artystyczny nieład. Nie oglądał się za siebie, kroczył prosto, nie chwiejnie. Jak słońce przeganiające ciemne chmury. A za nim szła burza. Dziewczyna o porcelanowej cerze, długich blond włosach i nieskazitelnej figurze modelki ubrana w kusą połyskującą sukienkę.
Moje serce zabiło szybciej i stanęło. Zrobiłam dwa głębokie wdechy i przeprosiłam mojego partnera. Musiałam się napić.
Nela pobiegła za mną.
- Nikol, co się dzieje? Czemu zostawiałaś taki towar?
- on tu jest! - Powiedziałam wystraszona.
- Kto? – dopytywała się moja przyjaciółka.
- On.
- Kto on? Jaki on? Nikol, na pewno ci się przewidziało. – uspokajała mnie Nela. Przytuliła mnie mocno i nie puszczała dopóki się nie uspokoiłam, a gdy już powoli doszłam do siebie on podszedł do baru. Pokazał barmance swój zniewalający uśmiech i obrócił głowę. Spojrzał mi w oczy. Uśmiech zgasł. Zastąpiło go niedowierzanie i niewątpliwy wstrząs. Właśnie znów coś zniszczyłam.
Odwróciłam się nie miałam ochoty na niego patrzeć, a w szczególności na blondynkę za nim. Nie był to jednak dobry pomysł.
- Nikol!?- krzyknął Harry. Przyłożyłam rękę do ust i prawie się rozpłakałam. To był jakiś koszmar. Krzyczałam w środku. Czułam jak moje  płuca nie dają rady pompować powietrza.
- Nikol?!- krzyknął stający za Hazzą Louis. Krzyknęłam cicho i wpadłam w ramiona mojej równie przerażonej przyjaciółki. Szybko się jednak pozbierałam.
- Oj bo ci się ubrudziło. – powiedziałam do Neli. Nie chciałam żeby widzieli w jakim jestem stanie, więc udawałam, że otrzepuje przyjaciółce sukienkę.
- Co ty tu robisz? – zapytał mnie Harry.
- Bawię się! – próbowałam przekrzyczeć muzykę.
- To czemu nie zadzwoniłaś, nie dałaś jakoś znać, że będziesz w Londynie?- nie wierzyłam własnym uszom.
- Naprawdę nie wiesz?
- Matko Nikol, to było tak dawno temu. Ja ci od razu wybaczyłem. W końcu chciałaś pomóc naszemu Zaynowi!- powiedział Harry. Chciało mi się śmiać.
- Ja też!- poparł go Louis.
- To czemu nie napisaliście. ?
- Stwierdziliśmy, że nie chcesz z nami gadać i musisz sobie poukładać. Przepraszam!
- Nic się nie stało, Miśku.!- powiedziałam i przytuliłam Hazze, Louis oczywiście dołączył na trzeciego. Usłyszałam śmiech Korneli.
- Chodź do nas. – powiedział ruszając brwiami Harry do Neli. Objęła nas.
- A! Mam dwie i Louisa.- cieszył się Loczek.
- Nikol!- usłyszałam Nailla. – Czemu się nie odzywałaś? Carmen dalej do nas Pisze. I Desire.
- Tylko nikt jej nie odpisuje. – zaśmiał się Louis.
-Nawet Liam? – zapytałam śmiejąc się lekko. Wiedziałam ze związek Liama z Desire się nie rozwinął, nawet się nie rozpoczął, ale był jej coś winny.
- Coś ty. On najbardziej. I to wszystko przez ciebie. – zarzucił mi Naill. Wiedziałam, ze nie było to specjalnie, ale jednak mnie zabolało.
- Nie przesadzaj. – rzuciłam. Chłopak tylko pokręcił głową.  I wtedy usłyszałam swoją ulubioną piosenkę. Wydarłam się z Nelą i rzuciłyśmy się na parkiet. Za nami poleciał rozdarty Harry i zwariowany jak zwykle Louis. Podszedł do mnie drugi raz tego wieczoru ten sam chłopak. Przystojny blondyn. Poprosił do tańca. Tym razem jednak się nie zgodziłam. Bawiłam się z moim odzyskanymi przyjaciółmi.
Chwile po ty Harry przybił piątkę mojemu adoratorowi.
- Co tam Michael? Jak się bawisz?- zapytał. Słyszałam go dość nie wyraźnie przez nagłośnienie, ale jednak.
- Fajnie, ale nie mogę dać sobie rady z tą dziewczyna.- wiedziałam ze mówią o mnie. Spojrzałam na Harrego.
- Z nią lepiej nie próbuj. – zdenerwowałam się co to właściwie miało znaczyć. Podeszłam do chłopaków.
- Może mnie przedstawisz? – zwróciłam się do Harrego uśmiechając się zalotnie do nieznajomego.
- Jasne. To Michael Cross.
- Milo mi. Nikol. – podałam rękę chłopakowi. Chwilę później wiłam się z nim zmysłowo na parkiecie. Chciałam pokazać Hazzie, że ze mną też można spróbować.
Nagle się z kimś zderzyliśmy.
- Uważaj!- krzyknęłam i wtedy nasze spojrzenia się spotkały. Po tych kilku miesiącach znów szybciej zabiło mi serce. A już myślałam , że się wyleczyłam. Tyle kosztowało mnie, by nie płakać i nie czuć motylków w brzuchu gdy widziałam go na plakatach czy w sklepach na półkach z płytami.
- Nikol. – wyszeptał.
- Oj, Liam. – przystanęłam atmosfera stała się napięta, a spotęgowała ją jeszcze szczupła blondynka, która wyrosła za Liamem. – Co tam u ciebie? – zapytałam.
- Nic nowego. – odpowiedział. – A u ciebie?- zaśmiałam się ironicznie.
- No widzę. – zerknęłam na blondynkę. – Teraz tak będziemy rozmawiać?
- Tak jest bezpiecznie. -  odpowiedział. Poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń.
- Idziemy Nikol?- odezwał się Michael. Już chciałam odpowiedzieć gdy przerwał mi Zayn.
- Nikol! Kopę lat! Co tam u ciebie? W ogóle chciałem cię strasznie przeprosić za tą całą sytuację. Teraz wiem, ze nie tak powinienem się zachować jako przyjaciel. Późno to zrozumiałem. Przepraszam że nie napisałem. Strasznie mi przykro. – słowa wręcz wylewały się z jego ust. Poczułam jak po policzku spływa mi pojedyncza łza. Wytarłam ją dyskretnie.
-Och Zayn. – wyszeptałam i przytuliłam chłopaka.
- Chodź kogoś poznasz, bo widzę Michaela i Carmine już znasz. – pociągnął mnie za rękę Zayn. Czyli Carmina. Tak nazywała się zabójcza piękność.


Dzisiaj kolejny przy nudnawy odcinek... 
Wielka zgoda wśród młodzieży.. Tylko czy aby między wszystkimi? 
Tego się dowiecie jutro.! 
Następny mam nadzieję będzie trochę bardziej emocjonujący...xd

Dziękuję wszystkim za komentarze... Dziewczyny jesteście wspaniałe..!
Już samo to, że chce się wam czytać moje wypociny miło łechta moją próżność ;D  
Tak więc dziękuję bardzo ;*

Pozdrawiam.!
H.

4 komentarze:

  1. Niech ta piękność okaże się jego kuzynką czy coś xd oni muszą być razem! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ;D
    Czekam na ciag dalszy! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. szybko szybko nowy! ja ceee :D i ten rozdział jest superrr jak poprzednie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę next'a! <3

    [only-one-direction.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń