PO co odwlekać co nieuniknione.
Epilog
„Zaprawdę powiadam wam” oto właśnie skończył się „ wiek miecza i topora, wiek wilczej zamieci. […] Czas Białego Zimna i Białego Światła, Czas Szaleństwa i Czas Pogardy, Tedd Deireadh, Czas Końca. „*Wszystko było już za nami. Teraz nasza droga do szczęśliwości była prosta, bez zakrętów, pagórków, mostów. To na co tyle czekałyśmy wreszcie się zdarzyło, by teraz zacząć całkowicie nową, równie nieprzewidywalną historię. By znów zmagać się z przeciwnościami losu, z nieubłagalnym przeznaczeniem, które miało dla nas nową przepowiednie. Tym razem jednak mieliśmy oparcie. Osobę, z którą to przeznaczanie przyjdzie nam wypełniać. Krok po kroku.
Czas miał dalej płynąć, a my miałyśmy go dalej gonić. Miałyśmy zacząć coś całkiem nowego, wejść w nieznane. I byłyśmy na to całkowicie gotowe. Wchodziłyśmy w jaskinie losu z uśmiechami na twarzy, w rękach trzymaliśmy nasz małe, wielkie pochodnie, które jaśniały tylko nam widoczny blaskiem. Nasze słońca, które oświetlały nam drogę w ciemnościach i prowadziły do Edenu. **
Wszystko miało odrodzić się z ziarna. Nowo zasianego ziarna nadziei, miłości, radości. Nowe życie, które miało się wykluć, miało dać początek nowej erze. Erze ojców i matek. Erze nowych zdarzeń, nieprzewidzianych kolei losu. Miało dać początek własnej historii. Być dokończeniem naszego dzieła i początkiem własnego, równie wspaniałego. ***
Bo gdy,„Coś się kończy, coś się zaczyna.”****
*
Huk, dym, ogień i krzyk. Przeraźliwy wrzask mrożący krew w żyłach. Mnóstwo spiętrzonej blachy. Wokół ziemia zabarwiona krwią. Tłoczący się w tym miejscu ludzie pragną pomóc za wszelką cenę, ale jest za późno. Panika, krzyki, płacz, jęki i zawodzenia. Nie ma wyjścia.
W środku tej masakry jest dziewczyna. I słychać tylko cichy, przytłumiony głosik:
- Moje dziecko, ratujcie moje dziecko. Ja nie chcę umierać.
Czy jest dla niej za późno? Tego już nie wiadomo. Odchodzę z miejsca wypadku, podnosząc z ziemi nowy, ale już wiele razy używany pamiętnik. Po piśmie widzę, że pamiętnik pisała kobieta, może dziewczyna. Może kiedyś będę w stanie oddać go autorce. Oczyszczam go delikatnie z ziemi i czytam wstęp, tytuł życiorysu osoby, która brała udział w wypadku.
Wspólny kierunek.
Otwieram na ostatniej stronie i przeglądam ją. W umyśle ryją mi się zdania : „ Niezaprzeczalnie jesteśmy sobie przeznaczeni”, „ Powiedziałam Liamowi, że będzie ojcem”, „ Jestem taka szczęśliwa”.
Gwałtownie się odwracam i biegnę w stronę, z której słyszałam ten cichy głosik. Ratownik nie chce mnie przepuścić.
Spojrzałam na pamiętnik. Teraz cała jej Historia spoczywała w moich rękach. Odwróciłam się i zaczełam odchodzić powoli, leniwie. Nie wiedziałam kim jest dziewczyna, ale miałam się o tym przekonać. Miałam ją poznać. Ją i jej przyjaciół. Cieszyć się z nią, płakać.. A potem zastanawiać co było dalej. Co się z nią stało? Czy przeżyła wypadek? Czy żyje gdzieś długo i szczęśliwie? A może przeżyła tylko ona, a jej dziecko nie? Może zginęła i tylko ja miałam poznać jej sekrety i myśli? Co z tajemniczym dla mnie Liamem? Co z jej przyjaciółmi : Kornelią, Louisem, Harrym, Niallem, Zaynem?
A może to tylko wytwór wyobraźni chorej na umyśle dziewczyny, zakochanej w zespole? Może to była młoda, obiecująca pisarka? Może Liam istniał tylko w jej snach? Czy to się w ogóle wydarzyło? Czy ci ludzie istnieją?
Tyle pytań. I żadnej odpowiedzi. Odpowiedzieć miałam sobie sama.
*Andrzej Sapkowski –„ Krew Elfów”
** Aluzja do Louisa i Liama, jako centrum wszechświata i ich wielkiej miłości.
*** Metafora. Ziarno= początek. Dokończenie losów Louisa i Neli oraz Liama i Nikol, odnoszące się w szczególności do tej drugiej pary. Podpowiada, że Nikol po nocy „ bez konsekwencji” zaszła w ciążę. I Daddy Direction stał się prawdziwym tatą.
**** Andrzej Sapkowski
***
I jak wam się podoba zakończenie? Koniec zostawiam otwarty. Każda/ każdy z was może sobie sam/a dopowiedzieć właściwy koniec tej historii. Wystarczy chwila zastanowienia. Czy naprawdę chcielibyście by wszystko zakończyło się tak błogo, ale jakże nierealnie? A może by było tragicznie i równie mało prawdopodobnie? Może najlepszym zakończeniem jest zakończenie zwyczajne? To już od was zależy. Zostawiam to każdej z osobna i wszystkim razem. Wiem, że dacie radę.
I jak wam się podoba zakończenie? Koniec zostawiam otwarty. Każda/ każdy z was może sobie sam/a dopowiedzieć właściwy koniec tej historii. Wystarczy chwila zastanowienia. Czy naprawdę chcielibyście by wszystko zakończyło się tak błogo, ale jakże nierealnie? A może by było tragicznie i równie mało prawdopodobnie? Może najlepszym zakończeniem jest zakończenie zwyczajne? To już od was zależy. Zostawiam to każdej z osobna i wszystkim razem. Wiem, że dacie radę.
Teraz trochę ode mnie.
Ze względu na niską ilość komentarzy pod ostatnim odcinkiem i w ogóle na moje mało racjonalne zachowanie dodaje dzisiaj definitywny i absolutny koniec opowiadania Wspólny kierunek. To już przeszłość. Żal mi się żegnać z moimi bohaterami, bo choć byli tylko wytworem mojej wyobraźni to każdy z nich miał w sobie cząstkę mnie. Czuję się jakbym w pewien sposób ją traciła.
Ale przyszedł czas na łzawy koniec. I dlatego moje opowiadanie nigdy nie było i nie będzie telenowelą. Bo ma koniec.
Dziękuję wszystkim wytrwałym za to, że zagłębiali się w mój chory umysł i przeżywali ze mną te przede wszystkim tragedie. To było dla mnie wspaniałą, niezapomnianą i mam nadzieję, jeszcze niekończącą się przygodą z pisarstwem. Mogę tylko dziękować siłom wyższym, że pchnęły mnie do tej decyzji założenia bloga. Jednak nic tu by nie było bez WAS! Dziewczyny jesteście kochane. Wszystkie bardzo wspaniałe, a wasze blogi są cudowne. Wasza miłość do One Direction nie opisana. Gdyby nie oni ja nie miałabym przyjemności poznać Was! Dziękuję.
A teraz po kolei.:
- Sparkle - dziękuję za to, że to ty w sumie natchnęłaś mnie do napisania czegokolwiek. Twoje opowiadanie jest cudowne, fascynujące i intrygujące. Dziękuję też za umieszczenie mojego bloga w polecanych. To naprawdę wielki zaszczy figurować na takiej liście u takiej autorki :)
- Cappy - dziękuję za wytrwałość. Twoje komentarze naprawdę wiele dla mnie znaczą. Świetnie piszesz i oddajesz to w każdym tekście nawet takim jakim jest komentarz. Dziękuję.
- Van - Dziękuję ci za wsparcie. Tyle razy zaniedbałam twój blog, że aż mi czasem wstyd, a mimo to ty byłaś tu! Przekonałaś mnie, że naprawdę to czytasz, i że może się to komuś podobać. To był zaszczyt.
- Edith - miło mi, że tyle wytrzymałaś mojego ględzenia i jesteś ze mną tak długo. Dziękuję za wytrwałość i za komentarze, i za wszytko. Za to, że byłaś;)
- ForbiddenRose - Dziewczyno! Ja cię po prostu kocham :) Dziękuję ci za motywację! Twoje komentarze są zawsze tak pozytywne i pełne wsparcie, że jak je czytam to uśmiech nie schodzi mi z ust.
Dziękuję też pinkusia3103 i vanpirek nie wiem ile tu już czasu odkąd jesteście ze mną. Wiele to dla mnie znaczy.
- I przede wszystkim dziewczynom Natalii, Dzeli121 i Anecie, które swoją pozytywną energię, emocjami włożonymi w to opowiadanie, spekulacjami, domysłami i wszelkimi innymi sposobami dały mi odczuć że są ze mną, że moja praca nie idzie na marne, i że dobrze robię wkładając w to serce. Dziewczyny jesteście wspaniałe i nie wyobrażam sobie tego opowiadania, tego bloga bez was. !
Dziękuję też wszystkim anonimom i wszystkim, których nie wymieniłam. Każda z was przyczyniła się do realizacji tego projektu. Każda z was dała mi wsparcie. I przede wszystkim poczucie docenienia oraz pewności siebie. Przepraszam, że nie wymieniam każdego po kolei, ale trochę to by zajęło.
Dziękuję też hate_that_world za to, że byłaś pierwszą osobą, która skomentowała ten blog i dałaś mi motywację do dalszego działania.
Jeszcze raz dziękuje. To opowiadanie to wasza zasługa!
Co do dalszego mojego warsztatu to nie wiem. Naprawdę nie mam pojęcia. Jak zapowiadałam pojawi się kilka jednopartów, a co do nowego opowiadania? Nie wiem. Gdzie ono miałoby być? Tutaj? Czy może nowy blog? Nie wiem.
Owszem mogę coś napisać od czasu do czasu. Czekam na propozycję. Jestem otwarta na każdą alternatywę.Macie jakieś pomysły? A może ktoś chciałby współpracować? Mogę również coś napisać jak to się mówi " gościnnie". Jak ktoś chciałby to proszę o komentarz. ( telepatką nie jestem)
Co do komentarzy to mam prośbę. Czy każdy kto to czytał mógłby dodać choć jeden komentarz? Tak na koniec. Chciałabym zobaczyć ile was tak naprawdę jest, czy było.
Podziwiam jeżeli ktokolwiek dotrwał do końca tej notki. I dziękuję.
Zapraszam do oczekiwania na jednoparty! Ja jeszcze tu wrócę!
Pozdrawiam.!
H.