niedziela, 15 stycznia 2012

Odc.7

7.
Do hotelu wróciliśmy późno w nocy.
- Zagrajmy w butelkę !- ryknął Louis. Zgodziliśmy się na ten imprezowy standard, ale żeby było pikantniej miała to być rozbierana butelka na zadania.
My, dziewczyny specjalnie dawałyśmy chłopakom niewykonalne zadania, żeby się rozbierali.  Oni nie byli nam dłużni. Po pół godzinny ja, Liam i Naill siedzieliśmy w samej bieliźnie, a Harry już ściągał bokserki i odpadał. Wypadło na mnie. Byłam już mocno wstawiona.
- Pocałuj Liama. – padło zadanie od Gigi. Nie mogłam tego zrobić. Wstałam chwiejnie i zaczełam rozpinać stanik. Wcale tego nie chciałam, ale moje ręce same się poruszały. Mój mózg stracił kontrole nad wszystkim.
- Ona ma chyba dość. – usłyszałam znajomy głos. Czułam się jakby dochodził z innego wszechświata.
- Daj spokój Liam. – poznałam głoś Zayna. Poczuła jak czyjeś ręce zapinają mi jeszcze nie opuszczony biustonosz i wyprowadzają.

Obudziłam się w czyichś ramionach. Czułam się bezpiecznie. Czyżby Zayan do mnie dołączył? Zaniepokoiłam się. Ręka, która mnie obejmowała jednak nie była Zayna. Spojrzałam na twarz uśmiechniętego Liama. Wyglądał jak aniołek kiedy spał. Przypomniałam sobie wczorajszy wieczór. Jednak nie pamiętałam co było po tym jak wyszłam z pokoju chłopców. Czyżby Liam mnie wykorzystał? Miał taką tendencję. Zerknęłam pod kołdrę. Krzyknęłam i zerwałam się razem z kołdrą.
Liam się przebudził. Leżał w samych bokserkach.
- Co jest?- przeciągnął się i spojrzał na mnie. – Hola! Hola! Do niczego nie doszło. – krzyknął domyślając się powodu mojego zachowania. Odetchnęłam z ulgą. Nie wiedziałam w jakim stopniu mogę ufać Liamowi, ale nie miałam w sumie większego wybory. Wolałam uwierzyć niż się zadręczać.
Wróciłam do łóżka zakrywając nas kołdrą.
- Dzięki. – wyszeptałam.
- Za co?
- No wiesz.. za wczoraj. Za wszystko.
- Nie ma sprawy. – odpowiedział Liam. Spojrzała w jego ciemne oczy. Był taki perfekcyjny w każdym calu. Do pokoju wpadł Zayan.
- Co tu się dzieje?! Liam!- krzyknął.
- Nic. To nie tak jak..
- To nie tak jak myślę?!. Nie wiesz co myślę! A myślę, ze leżysz w bieliźnie w łóżku z moją dziewczyną.
- Przestań Zayn. Tylko zasnęliśmy jak mnie Liam odprowadził do pokoju.- powiedziałam. Emocję opadły. – Podaj mi ubranie. – Zayn bez słowa podał mi spodnie i bluzę. Wciągnęłam je będąc po nieustanną obserwacją chłopaków. Czułam na każdym skrawku mojego ciała płonący wzrok Zayna i delikatne muskanie po plecach spojrzeniem Liama.
Do pokoju zaglądnął Harry i Naill.
- O mamy telenowele!- zawołał Harry. Spiorunowałam go wzrokiem.
- Nikol, musimy pogadać. – powiedział Zayn i wyszedł. Popatrzyłam na ciekawskiego Hazze i wzruszyłam ramionami. Na Liama nie spojrzałam. Nie mogłam.

Staliśmy na brzegu niewielkiej sadzawki w przy hotelowym parku.
- Nie tak miało być.- odezwał się Zayn.
- Chcesz mi robić wyrzuty? Ty chcesz mi robić wyrzuty? – zaśmiałam się ponuro.
- Zdecydowanie nie. Po prostu myślę, ze nie zachowujesz się jak moje dziewczyna.
- No chyba sobie kpisz, Zayn?!- wyrzuciłam mu opryskliwym tonem. – Mówisz tak dlatego, ze się nie chciałam z tobą przespać.?
- Nie, chociaż z Liamem to pewnie nie miałabyś większych obiekcji. – wysyczał. Podeszłam do niego i dałam mu w twarz.
- To nie ja cię „ zdradzam” z pierwszą lepszą dziewczyną każdego wieczoru! To nie ty udajesz że tego nie widzisz! A Liam.. Liam to mój przyjaciel, który jest tam gdzie powinieneś być ty! Myślałam że to też twój kumpel. Ale nie zapominajmy, ze to tylko umowa w jedną stronę! Ja muszę się zachowywać jakbym była twoją prawdziwą dziewczyną, a ty sobie wszystko olewasz! – krzyczałam. W końcu wszystko z siebie wyrzuciłam. Zayn stał przede mną oniemiały. Chyba go zaskoczyłam.
- Naprawdę tak to widzisz? – zapytał Zayn próbując mnie uspokoić.
- Nie Zayn, jak tego tak nie widzę. Tak po prostu jest.
- Nie wiedziałem. Matko, byłem  straszny.
- Fajnie, że musiałam ci to uświadomić.
- Przepraszam. – powiedział i mnie objął. – Chciałem być twoim przyjacielem, a wszytko wyszło nie tak.
- Byłeś moim przyjacielem, dopóki nie ten głupi układ. – oskarżyłam go.
- Wiem. Ale teraz już się nie możemy wycofać. Będzie lepiej. – odepchnął się od moich ramion i popatrzył mi w oczy dając podstawy do tego, ze mówił prawdę. Przytuliłam go.
- Mam nadzieję Zayn. Mam nadzieję. 

Przepraszam, że taki krótki.;(
Cieszę się, że się komuś podoba. Wiele to dla mnie znaczy..;)
Następny jeżeli dodam jutro to wieczorkiem..xd 
Pozdrawiam..;)
H.

1 komentarz: