sobota, 14 stycznia 2012

Odc.6

6.
Następnych kilka tygodni był o dziwo w porządku. Zayn zachowywał się jak zwykle. Był miły i uroczy. Wszystko oczywiście przyprawialiśmy, uściskami, nic nie znaczącymi pocałunkami i trzymaniem się za ręce. Pokazywaliśmy się razem na imprezach. Już po kilku dnach zaczęły się pojawiać artykuły, jak to Zayn się zmienił. Ja byłam tylko ozdobą u jego boku, która miała się za bardzo nie ujawniać. Tajemniczą przyjaciółką o nieznanej tożsamości.  Któregoś dnia odebrałam bardzo niepokojący telefon.
- Aaaaa!- usłyszałam w słuchawce.
- Nela?!
- Nikol! – krzyknęła moja najlepsza przyjaciółka. – Czemu nie zadzwoniłaś i nie powiedziałaś, że jesteś z Zaynem Malikiem?!- zapiszczała do słuchawki.
- Przepraszam. – wyszeptałam tylko.
- Nie przepraszaj opowiedz jak to się stało.
- Nic się nie stało. Nie jestem z Zaynem. To taka kpina ze świata. Jak się spotkamy to ci wszystko opowiem. Nie wierz gazetą. – przez chwilę panowała cisza. Mimo, wszystko nie miałam zamiaru okłamywać swojej najlepszej przyjaciółki.
- Jesteś w Londynie?- zapytałam.
- Nie, moja ciotka to nudziara. Jestem we Włoszech. Wracam do Wrocławia w ostatni tydzień wakacji. Już się nie mogę doczekać twojej opowieści.
- Ja się nie mogę doczekać naszego spotkania. Odzywaj się częściej. – powiedziałam.. Kornelia westchnęła.
- Postaram się. Wybacz, ale muszę lecieć. Wołają mnie rodzice. – powiedziała. Ostatnie co usłyszałam zanim się rozłączyła to jak krzyczała, że zaraz schodzi. Przysiadłam na łóżku. Nie mogłam powiedzieć, ze byłam szczęśliwa, ale do rozpaczy też mi było daleko. Za to bardzo tęskniłam za Nelą.

Wróciliśmy do klubu, w którym pojawiliśmy się pierwszy raz w dzień mojego przyjazdu. Znowu zaczełam czuć tą atmosferę, zaczęły rodzić się te same emocje.
Wystarczyły dwa piwa bym zaczęła się świetnie bawić. Dawałam czadu z Harrym i Louisem. Zayn gdzieś przepadł.  Po drugiej godzinie, nie miałam już siły, a nogi mi odpadały. Poszłam do baru po drinka. Zamówiłam i usiadłam na jednym ze stołków. Po przeciwnej stronie zauważyłam już mocno wstawionego Liama.
- Liam dobrze się czujesz?- zapytałam dosiadając się.
- Niezupełnie. – odpowiedział chłopak smętnie. – Nikol, jeżeli chodzi o tamtą sytuacje…- wiedziałam o co mu chodziło, ale przecież nie miałam mu tego za złe.
- Liam, to nie moja sprawa. Wiecie co robicie.
- Przestań. Chciałem się wytłumaczyć. – powiedział Liam. – To nie było tak jak wyglądało.
Zaśmiałam się cicho. To co mówił było wręcz komiczne.
- Naprawdę. Miałem gorszy dzień, a Desire była w pobliżu.. I jakoś tak. Ja jej nawet nie lubię.
- Liam. Mam wrażenie, ze wykorzystałeś Desire. I to tylko dlatego, ze wstałeś lewą noga. – zarzucałam mu. Od razu odezwało się moje sumienie. Nie byłam osobą z prawem do oceniania innych.
- Nie wykorzystałem Desire. Nigdy nie robie takich rzeczy. Po prostu tak wyszło.. Ona sama tego chciała. –tłumaczył się Liam. Przypomniała mi się ta scena. To Liam był zachłanny nie Desire.
- Nie ważne. To twoja sprawa. Nie mam prawa cię oceniać. – powiedziałam i pociągnęłam łyk mojego drinka.
- Dla mnie ważne. – spojrzałam na Liama. Nasze oczy się spotkały. W tej chwili ktoś chwycił mnie od tyłu.
- Nikol, chodź zatańczyć. – powiedział do mnie Zayan całując mnie w szyję.
- Nie teraz. – odpowiedziałam.
- No chodź!- nalegał Zayn. Odwróciłam się do niego. Na kołnierzyku miał widoczne ślady szminki. Nie mojej.
- Teraz nie mam ochoty.! – powiedziałam głośniej.
- Nie to nie. – wycofał się Zayn z podniesionymi rękami i zniknął w tłumie. Napotkałam badawczy, lekko błędny przez alkohol wzrok Liama.
- Mamy gorszy dzień. – powiedziałam i znów pociągnęłam, tym razem duży Łyk ze szklanki.
- Nie wtrącam się. – zapowiedział Liam. – Jeszcze piwo? Ja stawiam.- zapytał. Skinęłam głową.
- Co jest smutasy?- znalazł się kolo nas Harry. – Czemu się nie bawicie?
- Bo ciebie nie było. – odpowiedziałam uśmiechając się.
- No ale już jestem. Chodźcie na parkiet!- krzyknął Harry, a za nim pojawił się Lou. – zaśmiałam się oni byli jak bliźniacy syjamscy. Wiecznie zrośnięci.  Zgodziłam się chętnie i pociągnęłam za sobą Liama.
Zaczełam tańczyć z Liamem. Był całkiem niezły w te klocki. Może trochę za bardzo rozluźniony, ale okej. Nagle przechwycił mnie Zayn.
- A ze mną nie chciałaś. – wyszeptał mi do ucha.
- Wtedy nie chciałam. – poprawiałam go chociaż miał rację, z nim nie chciałam. Spojrzałam w stronę Liama. Stał zdezorientowany na parkiecie, lekko się chwiejąc. Zayn zaczął mnie całować po szyi. Nie miałam jak mu się wyrwać. Nasza umowa była ciągle aktualna. W pewnym momencie pocałował mnie w usta. Pewnie, zachłannie jakbym była jego własnością. Zaczął mnie dotykać, tam gdzie nie chciałam być przez niego dotykana. Drugi raz zerknęłam na Liama. Już nie stał sam. Wykonywał zmysłowy taniec ciał i języków z Desire. Westchnęłam i odsunęłam  Zayna.
Przecisnęłam się obok Liama i Desire. Chłopak zerknął na mnie i odsunął Francuzkę.
Wyszłam przed klub i oparłam się o ścianę.  Za mną przybiegł Lima.
- Ja też mogę mieć coś od życia!- krzyknął na wstępie.
- Przecież nic nie mówię. To twoja sprawa. Daj mi spokój Liam, chce pobyć sama. – Z oczu chłopaka zniknął buntowniczy błysk.
- Wszystko  w porządku?- zapytał.
- Nie bardzo. Wracaj do środka, do Desire. – odpowiedziałam machając ręką w stronę drzwi i przysiadając na ziemi.  Liam osunął się ze mną.
- Nawet mnie nie zauważysz. – powiedział ostatni raz. Tego właśnie potrzebowałam. Przyjaciela. 

Pozdrawiam.!
H. 

1 komentarz: