niedziela, 19 lutego 2012

Odc.7

7.
Ała. To była moja pierwsza myśl po przebudzeniu. Usiadłam, przeciągnęłam się lekko i złapałam za głowę.
- Ale nas wystraszyłaś..- powiedział Louis siedzący w kącie, którego wcześniej nie zauważyłam. Leżałam w jego łóżku. Nie pierwszy raz.
- Nic mi nie jest. Tylko trochę boli mnie głowa. Będę miała wielkiego guza. – powiedziałam patrząc  na niego. Wpatrywał się we mnie bez skrępowania.
- Gdzie reszta domowników?- zapytałam odwracając wzrok.
- Danielle z Kate na dole, Harry robi ci herbatę, a resztę wysłałem do sklepu po jakieś pierdoły, żeby nie przeszkadzali.
- Aha. – tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić.
- A teraz…- zaczął Louis podchodząc bliżej. Usiadł koło mnie na łóżku. Przeszły mnie ciarki.
- Opowiesz mi dlaczego sama, specjalnie uderzyłaś w podłogę. Nie mów, ze nie specjalnie. – zastrzegł. – Widziałem jak się czaisz..
- Obserwujesz mnie..?!- rzuciłam lekko wzburzona
- Owszem. To czemu? Nie wykręcaj się.
- Nie mogę ci powiedzieć. To nie mój sekret, ale masz rację. Udawałam omdlenie. Danielle nie może powiedzieć tego co chce ogłosić. To zrujnuje wasz zespół. Tylko tyle musisz wiedzieć. Poza tym naprawdę nieźle się uderzyłam. – powiedziałam i dotknęłam się w miejscu styczności mojej głowy z podłogą. Będę miała niezłego guza.
- Starczy. Dziękuję. Chociaż chciałbym  żebyś mówiła mi więcej. – powiedział i przytulił mnie. Nie tak namiętnie jak kiedy byliśmy razem, ale delikatnie. Uspokajająco.
Odepchnęłam go.
- Co? Czemu nie dajesz mi być swoim przyjacielem.?!
- Boję się. – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Czego się boisz, Nela?- zapytał głaszcząc mnie po ręce.
- Boje się, że się we mnie zakochasz. – odparłam. Ja nie wierzyłam w miłość, ale to nie znaczyło wcale, że inni też nie wierzyli.
- Rozumiem. Rozumiem też że do tego nie możemy dopuścić.
- Dobrze rozumiesz.. Nie możemy. Nie możemy też się zaprzyjaźnić.
- Ale dlaczego?- powtórzył swoje pytanie.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Przyjaciele uprawiający nieziemski seks?- zapytałam roztargniona i usiadłam.
- Czemu nie?
- Ponieważ przyjaciele, którzy spędzają razem noce to para. – odpowiedziałam. Wstałam i wyszłam zostawiając Louisa w zamyśleniu.

Poszłam prosto do kuchni gdzie był Harry. Usiadłam przy stole.
-Lepiej się czujesz?- zapytał gdy tylko weszłam. Uśmiechnęłam się, a on postawił przede mną kubek z parującą herbatą i usiadł koło mnie za stołem.
- Czuję się wspaniale. Przepraszam za kłopot. – wyszeptałam patrząc w unoszącą się leniwie z kubka parę.
- Nic się nie stało. Każdemu może się zdarzyć. – rzucił niby od niechcenia Harry.
-Ale to mi się zdarzyło. – powiedziałam. Czułam się jak ostatnia szmata. Chciało mi się płakać. To wszystko było jedno wielkie kłamstwo. Nie lubiłam tej swojej strony. Chciałam być jak dawniej niczym nie skrępowana, żadnymi tajemnicami, sekretami. Być otwarta i szczera. Nie szukać pocieszenia tylko pocieszać.
- Ej co jest?- zapytał Harry. Podszedł do mnie i przytulił mnie mocno. Trwaliśmy tak chwile. W jego silnym uścisku czułam się bezpieczna. Wyłączona z tego świata intryg, oszczerstw i szantażu do którego sama teraz należałam. Ale nie mogłam długo trwać w tej swerze bezpieczeństwa. Po chwili ona zaczęła się oddalać.
Odsunął się na odległość ramion i popatrzył na mnie.
- Ewidentnie coś jest nie tak. – stwierdził. – Nie tak zachowywałaś się jak się poznaliśmy. Czy Louis coś ci zrobił?
-Nie, nie to nie Louis.. Chociaż.. Jeszcze do niedawna myślałam, że dobrze interpretuję przyjaźń, ale czy na pewno? Może przyjaźń to nie jest tylko oparcie, poczucie bezpieczeństwa i wspieranie w trudnych chwilach oraz wszelaka pomoc? Może to coś więcej? Ale jeżeli to coś więcej to czy to jeszcze przyjaźń? A jak nie to co to jest? – mówiłam trochę jakby do siebie. Czułam na sobie wzrok chłopaka z burzą loków na głowie.
- Myślę, że dobrze interpretujesz przyjaźń. Wsparcie, solidarność, braterskie uczucie. Nic więcej. Dlaczego w ogóle wpadłaś na pomysł, że to coś innego? To przez Louisa? Nie mam pojęcia jakie są wasze stosunki, ale raczej nie przyjacielskie. – spojrzałam na niego. Uśmiechał się niepewnie aż opadł mu na oko jeden lekko rozwinięty loczek.  Nie myśląc wiele sięgnęłam ręką i poprawiłam mu niesforne włosy.
- Opadł. – wytłumaczyłam się i podjęłam dalej temat. – No właśnie też mi się wydaje, że nie są. Nie mam pojęcia czego on ode mnie oczekuje. Ja nie znam pojęcia miłość i nie chcę znać. Nikol mnie silnie do tego zraziła. Chcę by wszyscy byli moimi przyjaciółmi.
- To dąż do tego. – powiedział Harry patrząc mi proso w oczy. – Wiesz czym jest przyjaźń, więc nie pozwalaj przekraczać granic. Nie rób nic wbrew sobie. To nieetyczne. I mam nadzieje, że poznasz co to miłość, bo to naprawdę niesamowite uczucie. Jestem pewien, że w swoim czasie poznasz.
Uśmiechałam się. On był moim przyjacielem. Mogłam z nim porozmawiać, wyżalić się i dostać radę. I tak powinien się zachowywać Louis. To był koniec.
Popatrzyłam jeszcze raz na Harrego. Patrzył na mnie, uśmiechając się szelmowsko.  Tak bardzo podniósł mnie na duchu. Nabrałam powietrza i  w tej chwili weszła Kate. Nie chciałam im przeszkadzać, wiedziałam, że to ją miał Harry na myśli mówiąc o miłości. Ja też kiedyś znajdę swoją Kate. Przynajmniej on tak uważał, ja się nie zgadzałam. Wypuściłam powietrze z sykiem.
- Harry mógłbyś..- zaczęła, ale gdy tylko mnie zobaczyła natychmiast przerwała. – O Nela, dobrze się już czujesz..?
- Dziękuję całkiem nieźle. Zostawiam was samych. Idę do Lou. –powiedziałam i bezceremonialnie wyszłam.

Louis siedział w takiej samej pozycji w jakiej go zostawiłam.
- Coś nie tak? –zapytałam wchodząc.
- Nie, nie. Spokojnie. Stało się coś, ze tu przychodzisz? Że się mnie o coś pytasz? A może po prostu potrzebujesz rozładować napięcie.?
Louis był dla mnie wredny. Chyba za daleko się posunęliśmy. Zrobiło mi się momentalnie smutno.
- Nie. Przyszłam jak do przyjaciela. – powiedziałam. – Louis myślę, ze możemy zostać przyjaciółmi, ale musimy z tym skończyć. Bo to nie podchodzi pod pojęcie przyjaźni, a ja nie chcę niczego więcej. Jeżeli mamy być przyjaciółmi to musisz sobie znaleźć inną kochankę, nie mnie. Ja się do tego nie nadaję. Musisz wybrać albo jedno albo drugie. Tyle tylko że ja już wybrałam, albo będziemy przyjaciółmi, albo niczym. Nie będą nas łączyć żadne relacje. Nawet pod wypływem.
Lou pokiwał głową.
- Masz rację. Posunęliśmy się trochę za daleko. Ja też nie potrzebuję teraz wielkich, miłosnych uniesień. Nie o to chodzi. Więc zgadzam się. Zostańmy przyjaciółmi, nieważne jak nam to wyjdzie. Ja nie chcę cię stracić. Wole takie relacje niż żadne.
Tym razem nie bałam się podejść. Usiadłam obok. Przytulił mnie.
- Ale dzisiaj jeszcze się bawmy. Jeszcze dzisiaj, a jutro zostaniemy przyjaciółmi.
Uśmiechnęłam się.
Wyszłam z domu One Direction rano.
 ***

Ach ten Louis.. Dzisiaj miałam dla was trochę przyjaźni. Myślę, że ten wątek potrzebuje równie dużo co miłość. Przyjaźń jest bardzo ważna i chciałabym podkreślić jej role..;) Oczywiście miłość również powinna się  gdzieś tu pojawić, ale jeszcze nie teraz..;)

Dziękuję za wszelkie komentarze i liczę na więcej..;)
Jeżeli macie jakieś pomysły lub coś co chcielibyście żeby tu się pojawiło to piszcie. Każdą opinie przeanalizuję i przemyśle, jak nie to będzie po mojemu..^^

Komentujcie ^^ 

Pozdrawiam.!
H.

9 komentarzy:

  1. Rozdział mi się podoba. Przy okazji chciałabym powiedzieć, że mam nadzieje, że jeszcze kiedyś pojawi się Nikol.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się podoba ! ♥ dziękuje za komentarz u mnie . A i u mnie jest już nowy , z komentuj ; ) < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. trochę się opuściłam w czytaniu opowiada, ale już to nadrobiłam. To jest świetne, zresztą jak poprzednie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli jednak Nela i Harry, co? Hhaha, to nawet lepiej! :) Podobał mi się rozdział, każdy czytam z taką samą przyjemnością i lekkością.

    [only-one-direction.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. Hah ach ten Lou ;p
    Rozdział jak najabrdziej świetny :3
    i masz całkowitą racje co do tej przyjaźni ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski.Wpadnij do mnie http://bytraintotheend-alice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. hej.fajny blog przy okazji zapraszam do iebie narazie mam tylko przedstawione postacie ,ale te bedzie o one direction :)jest on troche inny od wszytskich blogów wiec zapraszam cie do czytanie :
    http://mroczne1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się co do wagi przyjaźni i tak dalej, ale... Ja zawsze z niecierpliwością czekam na miłość! :) Mam nadzieję, że mnie czymś zaskoczysz w przyszłych rozdziałach. Ten oczywiście cudowny! <33 Nigdy nie przestanę wielbić Twojego bloga ♥
    Mam taką małą sugestię... Może by tak wtrącić do opowiadania osoby trzecie? Oczywiście decyzję pozostawiam Tobie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za te miłe słowa i za sugestie..;)
      Jest taki pomysł, żeby wtrącić osoby trzecie, ale nie za dużo.. nie chcę się pogubić w fabule..^^
      Jednakże coś pomyślę..! Dzięki;*

      Usuń