środa, 1 lutego 2012

Odc.27

27.
Wylądowałam.  Stałam pod lotniskiem we Wrocławiu i czekałam na samochód. Na mamę.
Dziwiłam się jak szybko może upłynąć pięć dni. Naprawdę nie chciałam wracać, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Czyż nie?
Jednak gdy tylko przypomniałam sobie wydarzenia ostatnich dni na mojej twarzy gościł wielki uśmiech od ucha do ucha. Było tak cudownie. Już nie mogłam się doczekać, żeby wszystko opowiedzieć Neli. Owszem zaczęło się nieciekawie, ale reszta ferii była niewyobrażalnie wręcz cudowna.
Spędzałam z Liamem mnóstwo czasu. Chodziliśmy na lody ( chociaż była zima), do kina, zwiedzaliśmy Londyn. W gazetach było pełno naszych wspólnych zdjęć. Okazywaliśmy sobie czułoś nie zwracając uwagi na świat zewnętrzny. Chcieliśmy te pięć dni wykorzystać maksymalnie. Nie wiedzieliśmy kiedy się zobaczymy następnym razem. Liam miał pracę, ja szkołę. Tymczasem mieliśmy kontakt tylko telefoniczny i internetowy. Już za nim tęskniłam, a od naszej rozłąki minęło zaledwie kilka godzin. Czas nam tak szybko płynął. Dla nas jakby szybciej.
Dużo czasu spędzaliśmy też z członkami zespołu. Oni byli cudowni. Tyle ciepła od nich dostawałam. Louis rozśmieszał nas, Zayn był po prostu Zaynem, Niall przestał się wtrącać z przerażenia i zaczął dbać o swoją twarz, a Harry stał się bardzo wścibski i prawił mi morały. Wystarczyło kilka dni, żeby Harry stał się moim najlepszym przyjacielem, na poziomie Korneli. Mogłam mu powiedzieć wszystko. Owszem bałam się trochę, że wszystko wypapla Louisowi, ale raz kozie śmierć. Ufałam mu i mogłam na niego liczyć, co dawał mi odczuć. Już mi go brakowało.
Brakowało mi ich wszystkich.
Zaczęły mi przymarzać palce. No gdzie ta mama? – pomyślałam i zaraz zauważyłam nasz samochód.
- Nareszcie. Myślałam, że zamarznę. – powiedziałam ładując się do samochodu. – Cześć, mamuś!
Pocałowałam rodzicielkę w policzek.
- No dzień dobry. Jak ferie?- zapytała wyjeżdżając.
- Świetnie. Najlepsze w życiu.
- Mam nadzieję, że się zabezpieczaliście. – powiedziała moja mama.
- Mamo! – krzyknęłam.
- No co ? Nie mam złudzeń.
- Owszem, masz. Ja nie współżyłam z Liamem. Od razu cię uprzedzam i nie chcę dalszych pytań na ten temat. – powiedziałam. Moja mama zaczęła się śmiać i pokiwała głową. Dalej nie ciągnęłyśmy tego wątku.

Liam przyjechał do mnie pod koniec lutego. Dwa tygodnie później. Było jak zwykle bajkowo. Czułam się wyjątkowo, ale jak nie ja. Kolacja, kwiaty, droga restauracja.. Kompletnie nie mój styl. Jednak Liam zadbał o to by wszystko było doskonałe. Łącznie ze mną.
Ja jednak wolałabym spędzić z nim trochę czasu sam na sam w mniej romantycznej i trochę przygnębiającej scenerii.
Następnym razem Liam przyjechał w marcu.. Trzy tygodnie później. Gdy tylko miał chwilkę czasu wyrywał się do mnie. Moja mama nie narzekała. Cieszyła się moim szczęściem.
Znów wszystko było jak w bajkach o księżniczkach i ich książętach. Każda chwila była tak perfekcyjna, że bałam się, że samo oddychanie może ją zepsuć. Czułam się jak w bajce. Szkopuł w tym, że ja nie wierzyłam w bajki. Nic nie mogło być tak doskonałe, a jeżeli było perfekcyjne z wierzchu to w środku coś musiało zacząć się psuć. Czekałam na kryzys. Ale nie nadszedł. Liam znowu mnie zaskoczył.
- Dlaczego wszystko jest takie idealnie?- zapytałam Liama któregoś razu gdy siedzieliśmy wtuleni w siebie.
- Bo ty jesteś idealna i na to zasługujesz. – odpowiedział. Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam.
- A naprawdę?
- Tak rzadko się spotykamy, że wszystko musi być idealne.
- Czy to nie Harry tak mówi?
- Też. Ale każdy z nas wychodzi z takiej zasady. O miłość trzeba dbać.
Całkowicie się z nim zgadzałam. Jednak podświadomie czekałam na kryzys. I się doczekałam.  Plułam sobie w brodę, że sama sobie to wszystko wykrakałam. Przez tyle czasu było idealnie, a jak się zaczęło sypać to lawiną.


Przepraszam, że dzisiaj tak krótko.. Jutro obiecuję więcej..;)
To już koniec to trzeba się streszczać..  xd
Przepraszam bardzo jak zaniedbałam czyjeś opowiadanie, ale jestem tak zarobiona, że cieszę się gdy chociaż na chwilkę uda mi się tu wpaść.. xd

Dzisiaj trochę przeskok w czasie, żeby nie było, że za szybko się dzieje.. Popatrzcie jak długo oni się już znają!

Kurczę, dzisiaj taki specjalny dzień i tak marny odcinek.. :) 
Sto lat, sto lat!
Niech żyje, żyje nam.. Razem!
Chciałabym Harremu, naszemu słodkiemu Hazziatku życzyć wszystkiego najlepszego, niech mu chmurka jasną będzie i niech w końcu znajdzie super girl! Bo już stara ta nasza sexy dupa jest.. ! 
18-nastka to nie przelewki, trzeba dobrze opić.. Coś o tym wiem, bo i mnie zaraz to czeka, więc..  Łączmy się z nim w szczęściu! 
Życzę mu też, żeby dostąpił takiego zaszczytu wbicia do mnie na 18-naste i opił je ze mną! Tak, tego mu życzę.. Przy okazji spełnił by moje dream! 
Napijmy się wszyscy za niego! Za Harrego! Niech nam dalej rozpogadza dzień i czaruje nas tym swoim przepięknym hollywoodzkim uśmiechem.;)

Oj to sobie pogadałam..
Jeszcze raz Wszystkiego najlepszego dla naszego solenizanta!

Do końca 3!
Pozdrawiam.!
H.


6 komentarzy:

  1. :* świetnie . . no i dołączam się do życzeń dla Harrego .

    OdpowiedzUsuń
  2. 'nie współżyłam z Liamem' - padłam, hahaha. :D jejkuu, jeszcze tylko 3! :C jak ty to masz zamiar skończyć, to ja nie wiem. XD moje chyba będzie się ciągnąć w nieskończoność. XD no właśnie - u mnie nowy rozdział na datingstyles.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział :)
    Czekamy na dalszy ciąg :)
    Zapraszamy na http://1d-spelnieniemarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo jak słodko ; ) Czekam na next. pozdrawiam ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt króciutki rozdział. Ciekawi mnie czy jednak wszystko się rozsypie.

    OdpowiedzUsuń