środa, 28 marca 2012

Odc. 26

26.

Światła aparatów fotograficznych mnie wręcz oślepiały mimo, że stałyśmy z Nikol i Sarą z boku, by chłopcy mogli swobodnie całą piątką pozować do zdjęć. Byłyśmy wystrojone jak nigdy i podekscytowane.
- Mówisz, ze Louis cię zaprosił?- szepnęła do mnie Nikol. Uderzyłam ją lekko łokciem w bok. Nieznacznie by nikt nie zauważył. Uśmiechnęłam się tajemniczo, z lekkim oburzeniem.
- Po przyjacielsku.- odszepnęłam.
- Oczywiście. – odparła sarkastycznie marszcząc nos. Na ustach błąkał jej się uśmiech. Chciałam jeszcze raz ją szturchnąć. Nie podobały mi się jej myśli, które doskonałe znałam. A najgorsze było to, że w jakiś sposób chciałabym, żeby jej myśli były prawdą.
W tej chwili podeszli do nas chłopcy. Louis objął mnie delikatnie w tali i wprowadził do wielkiego gmachu, gdzie miała odbywać się gala.
Byliśmy pod ciągłą obserwacją. Każdy nasz ruch był monitorowany. Do tego te przedziwne uczucia, które mną targały ciągle dawały o sobie znać. Cały czas czułam rękę Louisa na swojej tali co bynajmniej nie pomagało.
- Kornelia, rozluźnij się. Jesteś jakaś spięta. – szepnął mi do ucha Lou. Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się lekko. Co mu miałam powiedzieć? Nie potrafiłam się rozluźnić.
Zajęliśmy w końcu nasze miejsca. Odetchnęłam głęboko. Czułam na sobie wzrok Lou, był moim przyjacielem, znał mnie i wiedział, że coś się dzieje. Bałam się tego. Bałam się, że o to zapyta, a nie chciałam go w żadnym wypadku okłamywać. Musiałam tą sytuacje przyjąć na klatę. Nie miałam pojęcia co mam ze sobą zrobić, czułam się jakbym miała owsiki. Nie mogłam wysiedzieć na miejscu, byłam niezwykle pobudzona i wystraszona. Taki już chyba był mój los.
Spotkałam wzrok Harrego. Delikatnie pokręcił głową i złożył usta w ciup. Czyżby on też czegoś się domyślał? Miałam tego dosyć. Tych podejrzeń. Naprawdę, aż tak nienormalnie się zachowywałam?
- Kornelia, przestań. – syknęła Nikol patrząc jak się wiercę.
- Co?- zapytałam może zbyt prowokująco. Nikol tylko pokręciła głową i dała mi spokój.
Miała rację źle się zachowywałam, niegodnie bycia w takim towarzystwie. Miliony fanek wszystko by dały by być na moim miejscu i na pewno godniej prezentowałyby się przy boku One Direction. Postanowiłam się uspokoić. Eh.. gdyby to tylko było takie łatwe. Jednak musiałam się wziąć w garść.
I długo mi to zajęło, ponieważ nawet nie zauważyłam kiedy gala się skończyła. Louis wziął mnie pod rękę i wyprowadził. Mieliśmy jechać na after party, co było wyśmienitym pomysłem jako, że już po pierwszym kieliszku czułam się mniej spięta. Postanowiłam jednak nie pić, nie chciałam źle wypaść. Postawiłam, więc tylko na lampkę szampana. Kręciłam się w tłumie ludzi, całkowicie dla mnie obcych i nie powiem, żebym czuła się komfortowo. Nikogo nie znałam, no może niektórych z telewizji. Gdy Nikol świetnie odnajdowała się w takim środowisku, zresztą nie pierwszy raz, ja stałam jak kołek w miejscu. Wszyscy poszli przywitać się ze znajomymi, a ja stałam na środku sali rozglądając się za kimkolwiek kogo znam. Nic to jednak nie dawało, ludzi była naprawdę dużo.
Kilka razy nawet podchodziło do mnie Kiku młodych mężczyzn, ale nie chciałam wdawać się w jakieś zażyłości. Krótka nad wyraz poprawna rozmowa nudziła im się i odchodzili niepocieszeni. Zbywałam to machnięciem ręki i kluczyłam dalej szukając  towarzystwa.
- Jak się bawisz?
Obróciłam się do dźwięku głosu, który bardzo dobrze znałam i chciałam się uśmiechnąć, ale wyglądało to bardziej jakby mnie coś bolało niż jakbym się uśmiechała.
- Bardzo dobrze. Dziękuję , że mnie ze sobą zabrałeś, Louis. – powiedziałam. Chłopak popatrzył na mnie sceptycznie i przechylił głowę przez co wyglądał wyjątkowo słodko.
- Jakoś tego nie widzę. Zmywamy się stąd?- zaproponował
-Nie, no przestań. Tu są wszyscy twoi przyjaciele, na pewno chcesz z nimi pobyć.
- Wolę pobyć z tobą. Wiem, że ci się nie podoba. Znam cię. – podał mi rękę. Chwyciłam ją z uśmiechem. – Chodź.

Odebraliśmy swoje okrycia i po kilku minutach wymykaliśmy się tylnym wyjściem z uśmiechami na ustach. Owiało nas świeże wiosenne powietrze, które wpadając mi do nozdrzy od razu mnie odświeżyło i ocuciło. Zaciągnęłam się mocno i przez chwilkę rozkoszowałam tą przyjemnością obcowania ze świeżym powietrzem. Louis tymczasem prowadził mnie na około do jakiejś głównej ulicy. Śmiałam się i biegłam za nim, co chwilkę uciszana przez tego jakże zwariowanego chłopaka, którego po prostu uwielbiałam.
Wypadliśmy z jakiejś ciemniej uliczki, w sam środek pustej ulicy. Wszyscy byli zajęci czymś innym, zapewne spaniem. Był w końcu środek nocy. Śmiałam się szaleńczo.
- Idziemy na lody?- zapytał Lou.
- O tej porze? Dokąd?- dopytywałam się, śmiejąc się.
- Gdziekolwiek. Mi nie sprzedadzą? Ja jestem gwiazdą..- powiedział prześmiewczo i zapukał do najbliższego sklepu. Potem do lodziarni, oczywiście zamkniętej.
- Otwierać! Ja jestem Louis Tomlinson i chcę loda!- darł się Louis waląc w drzwi. Ja oczywiście nie miałam najmniejszego zamiaru myśleć o ciszy nocnej. Śmiałam się na cały głos.
- Chodź. – powiedziałam odciągając chłopaka od drzwi zamkniętej lodziarni. Nie opierał się. Złapał mnie w pasie i popatrzył mi w oczy.
- Nici z lodów, przepraszam. – zaśmiałam się.
- Chyba jednak nie. Patrz. – pokazałam palcem za jego plecy.
Chłopak stał tyłem do sklepu całodobowego. Musieli mieć lody. Pociągnęłam go w tamtym kierunku i już po chwili wychodziliśmy ze słodką przekąską.
- Jak mogłem nie zauważyć tego sklepu?!
- Bo nie jesteś mną. Ja jestem wyjątkowa. – wypięłam mu język.
- Ej, ja jestem Louis Tomlinson. – rozłożył ręce.
- I co?
- Co? Ty się jeszcze pytasz co? – oburzył się. – To.
Podszedł do mnie i umazał mój czubek nosa waniliowo-czekoladowym lodem. Otworzyłam usta, a następnie przymrużyłam oczy.
- Pożałujesz tego! – krzyknęłam, rzuciłam się w jego stronę i próbowałam dosięgnąć go moja słodkością. Jednak skutkiem tego było tylko to, ze wyładowałam w jego ramionach. Skrępowałam się natychmiast. Podniosłam wzrok i natknęłam się na hipnotyzujący wzrok wpatrzony we mnie. Na sekundę przestałam oddychać. I wtedy Louis mnie pocałował.
Zaparło mi dech w piersi. Nie mogła oddać pocałunku, byłam tak poruszona. Zakręciło mi się w głowie. Usłyszałam jak mój lód z nieprzyjemnym plaskiem ląduje na ulicy. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się tą chwilą, która trwała zaledwie kilka sekund, ale dla mnie była wiecznością. Louis się ode mnie oderwał i odskoczył na kilka kroków.
- Przepraszam. – szepnął. – Przepraszam. Wiem, ze jesteśmy przyjaciółmi. To moja wina, ale nie mogłem się oprzeć. Przepraszam, Nela. Nie gniewaj się.
Wypluwał z siebie słowa. Zaśmiałam się.
- Nie pieprz. – powiedziałam to czego nauczył mnie Harry i praktycznie się na niego rzuciłam. Czułam jak Louis się uśmiecha kiedy w jakimś namiętnym szale napierałam na niego wargami. On oddał mi pocałunek. Całowaliśmy się długo, namiętnie, zachłannie, zapamiętale. Smakowaliśmy siebie na nowo, inaczej niż po pijaku w jego sypialni. Inaczej niż na tych szybkich numerkach dla rozrywki.
- A jak będziesz żałować?- szepnął mi do ucha Louis. Popatrzyłam mu w oczy. Jakie on miał piękne oczy, że też wcześniej tego nie zauważyłam.
- Nie tym razem, Louis. Dzisiaj uświadomiłam sobie, że czuję się w twoim towarzystwie bezpieczna, chcę z tobą jak najwięcej przebywać, tęsknie za tobą, za twoim uśmiechem i niewątpliwie zburzyłeś mi świat nie raz. Nie dwa. – wypluwałam z siebie dziwne jak na mnie słowa. Powtarzałam dokładnie to co on powiedział mi ostatniej nocy. To co tak dobrze zapamiętałam.
Louis się tylko na mnie patrzył. Był poważny. Jednak gdy skończyłam uśmiechnął się słodko i wyszeptał.:
- Też cię kocham, Nela. Tyle razu do mnie przychodziłaś, bez konsekwencji. Na początku było bez konsekwencji, ale później to się zmieniło. Zakochałem się, a jedyne na co mogłem liczyć to przyjaźń. Podjąłem, więc to wyzwanie przyjaźni z tobą. Wolałem to niż nic. Chciałem być przy tobie, a ty się odsuwałaś. Do Harrego…
- Jednak byłeś przy mnie. Przepraszam, że tak długo zajęło mi uświadomienie sobie moich uczuć. Dzisiaj jak przyszedłeś do mnie.. To było jak olśnienie. Jesteś cudowny i nie wiem jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć. Kocham cię, Louis. Za wszystko. Za te chwile pocieszenia, śmiechu..
Louis nie chciał już tego słuchać. Zamknął mi usta namiętnym pocałunkiem.
- Kocham cię. – szepnął odrywając się ode mnie.- Kocham cię, kocham, kocham.. – powtarzał kradnąc mi pocałunki..
Zachichotałam. Byłam taka szczęśliwa.
- Jeszcze raz…
- Kocham cię..
I znów spałam z Louisem. Historia zatoczyła koło, bo Historia lubi się powtarzać. Tym razem jednak było inaczej. Wyjątkowo. Z miłości, której wreszcie poznałam smak. Nie mogłam sobie wyobrazić życia bez Louisa. Był moim centrum i tylko plułam sobie w brodę, że tak późno to zauważyłam. Zamiast mieszać się w cudze sprawy mogłam otworzyć oczy. Teraz cieszyłam się, że w ogóle to zrobiłam i dostrzegłam to co cały czas było blisko. Oparcie i człowieka, który miał dać mi szczęście.
Następnego dnia byliśmy we wszystkich gazetach. Jako para. Teraz wszystko miało być dobrze, miałam oparcie. Miałam swoje słońce, centrum, dla którego nie tylko opłacało się, ale po prostu chciało się żyć. Odnalazłam je późno, ale ciszyłam się, że w ogóle. Ten dzień miał być najpiękniejszym dniem mojego życia. Teraz wszystko miało być lepiej. W końcu i ja, i Nikol odnalazłyśmy szczęście, swoją drogę. Szczęście, o które tak długo zabiegałyśmy, a które było na wyciągnięcie ręki. Tak długo musiałyśmy walczyć z przeciwnościami losu, by teraz było dobrze.
By nasza droga wreszcie się wyprostowała.

***

To już ostatni odcinek z tej serii, został tylko epilog. Obiecuję wam, że jak go tylko opublikuję to będę ryczeć jak głupia..;c
Myślę, że trochę wyprostowałam, zakończyłam większość wątków i dałam wam trochę teorii do przemyśleń. Zdaje mi się, że spełniłam swoją rolę i pokazałam wam jakąś historię godną uwagi. Jaką? To już sami musicie sobie odpowiedzieć. Nieważne, o tym będę gadać na końcu.;)

Teraz tylko powiem, że nie wiem co będzie dalej z moją " karierą". I nie boję się waszych gróźb ; P
Teoretycznie mam pomysł na nowe opowiadanie, ale nie wiem czy dam radę to wcielić w życie. Jeżeli nawet dam to nie mam pojęcia w jakiej formie. Jest tyle możliwości. Pomyślę. 

Jednoparty jak obiecałam tak dodam, aczkolwiek sądzę, że lepiej jak dodam je na koniec. Teraz o już nie ma sensu wstrzymywać oficjalnego końca historii Nikol i Neli. To musi się zdarzyć..;c

Pozdrawiam, dziękuję za komentarze i zapraszam do oczekiwania na koniec tej historii.  I jednoparty. 
H.

13 komentarzy:

  1. Końcówka genialna , cały twój blog jest wspaniały , pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniec ? ;< Będzie mi smutno bez ciebie, kocham twojego bloga i to co stworzyłaś, były chwile kiedy byłam smutna i kiedy cieszyłam się jak dziecko np. przed chwilą jak Louis pocałował Nele :) Całe opowiadanie było świetne musze ci to przyznać, więc proszę cie bardzo pisz kolejne !! :) Uszczęśliwisz pewnie nie tylko mnie :)


    van-ill-op.blogspot.com / zapraszam w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo piękne zakończenie i czekam na epilog. I mam nadzieję, że jeszcze kiedyś napiszesz jakieś opowiadanie. (http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku to jest wspaniałe , czekałam na takie koniec ! Kocham Cię za to jak wspaniale piszesz , jesteś cudownaaa ! <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne! Szkoda, że to już ostatni rozdział, ale gdybyś zaczynała innego bloga to mam nadzieję, że poinformujesz Nas o tym tutaj:) wyszło Ci przepięknie, a scena z Louisem jest IDEALNA i lepiej chyba nie mogłaś napisać. Ja osobiście jestem zachwycona no i teraz pozostaje mi tylko czekać na epilog. xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy mam płakać ze szczęścia, czy smutku. Bardzo się cieszę, że Nela wreszcie poznała smak miłości i odnalazła spokój, ale jednocześnie jestem bardzo smutna, bo to już koniec. Czekam z niecierpliwością na epilog i jakąś nową historię. Szczerze mówiąc, nie lubię kiedy takie świetne autorki jak ty piszą coś nowego, nowe opowiadanie z nowymi bohaterami i innymi wątkami, z inną fabułą. Już zawsze będziesz kojarzyć mi się z cudowną historią Neli i Nikol, ale to wcale nie jest złe. To będą dobre wspomnienia, będę miała od kogo brać przykład i czerpać inspirację. Twoje opowiadanie stało się częścią mojego życia! Wiem, że może trochę smętuję, ale tak jakoś mnie naszło, nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Te wszystkie opowiadania, blogi, to, co sama piszę, pozwala mi oderwać się od rzeczywistości i zatopić w świecie One Direction.. I dziękuję Ci za to.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak długo czekałam na Nelę i Louisa razem...doczekałam się.Tak się cieszę...;)nareszcie są szczęśliwi ;D
    Chciałam ci bardzo podziękować za to ze stworzyłaś takie cudo ;* Żyłam i nadal żyję tym opowiadaniem ;)Nie mogę uwierzyć,że to już koniec .:( Mimo wszystko jestem ci wdzięczna,że tak pięknie to zakończyłaś i nie pozabijałaś bohaterów...Razem z nimi płakałam i cieszyłam się,mogłam rozmyślać,domyślać się...Zawsze mnie zaskakiwałaś ;)Jesteś świetna,kocham cie i błagam nie przestawaj pisać ;)
    Bardzo bym chciała przeczytać twoje kolejne opowiadanie ;)
    Całe opowiadanie jest genialne ten ostatni pomimo tego,że to ostatni i jestem bardzo smutna,wyszedł ci wspaniale ;) Szczerzyłam się do monitora!;)
    Czekam na epilog ;]
    Pozdrawiam! <33
    Natalia Xxx.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszyscy wiemy że koniec tej historii był nieunikniony ale jest mi tak smutno że muszę się rozstać z tymi bohaterami, przywiązałam się do nich i do tej historii, pociesza mnie fakt że Nela i Lou są razem i że jeszcze ukażą się jednoparty .Mam ogromną nadzieję że napiszesz jeszcze jakieś opowiadanie.Proszę postaraj się znaleźć czas na wcielenie w życie i napisanie opowiadani . Rozumiem to że może to być trudne bo masz szkołę i inne obowiązki ale możesz np raz w tygodniu dodawać rozdział ważne byś pisała i je opublikowywała .
    Czekam na epilog.
    Pozdrawiam Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MI jest również smutno.. Nawet nie wiesz jak ja się przywiązałam do tych postaci. Mogę śmiało powiedzieć, że żyłam ich życiem.;)
      Może coś napiszę.. Cieszę się, a właściwie schlebia mi to, że chcesz czekać na te możliwe rozdziały.;)
      Dziękuję;* Mam nadzieję, że jeszcze cię zaskoczę.( oczywiście miło.)
      Pozdrawiam.!

      Usuń
  9. Chyba sie zaraz porycze ! Koniec nieee....! ;< Ale za to jaki piekny ^^ Nikol z Liam'em, Nela z Louisem...ahh kocham cie za to. Kurde ale sie zwiazalam z tymi bohaterami. Mam nadzieje ze dalej bedziesz pisac jakies dłuższe historie i je publikować. Nawet gdybysmy mialy bardzooo dlugo czekac na kolejne rozdzialy, bo zdecydowanie warto !
    Czytam ten rozdzial drugi raz bo nie moge uwiezyc ze Nela jest z Lou, no ja od poczatku mialam nadzieje ze beda razem i w koncu awww! No nie moge sie tym nacieszyc. Ten rozdzial kocham a zarazem nienawidze najbardziej. Kocham za milosc Neli do Lou za to ze w koncu zrozumiala co to jest milosc, zasmakowala jej. Nienawidze za to ze to koniec ;(
    Oby jeszcze duzo bylo takich historii zaskakujacych, romantycznych z dreszczykiem emocji- Poprostu niesamowitych, jak to ty umiesz pisac. Naprawdę nie wyobrażasz sobie jaka jestem szczesliwa czytajac towje opowiadania, a za razem juz nie raz sie wzuszylam.
    Kocham Cie za to ! ;*
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo..;) Milo mi, że tak mówisz.;* Aczkolwiek to jeszcze nie koniec, jeszcze czeka nas epilog, więc nie słodź, słońce, bo zawsze możesz się zawieść. Mam nadzieję, że jeszcze cię ( i wszystkich) zaskoczę, ponieważ zdaje mi się ( choć bardzo nie lubię siebie oceniać), że epilog do tej części jest świetnie "zmontowany" i literacko bardzo dobrze, a czy emocjonalnie, to wam oceniać. Mimo wszystko jednak dziękuję ci za tak pozytywne słowa, wytrwałość i lojalność. To wiele dla mnie znaczy..;*

      Usuń
  10. koniec? ;< jej! będzie mi brakowało tego opowiadania. O tyle dobrze, że się wszystko wyprostowało i wszyscy szczęśliwi, zakochani. W ogóle ta ostatnia scena? z Nelą i Luisem, oh!ah! też bym tak chciała ^^ czekam na kolejne tak wciagające opowiadanie ;* M.

    OdpowiedzUsuń
  11. W końcu Nela zrozumiała że prawdziwa miłość istnieje i poznała to uczucie którego tak bardzo się wzbraniała, jak to się mówi nie taki diabeł straszny jak go malują. ;D
    Pozostał nam tylko czekać na epilog i podsumowanie tego jakże cudownego opowiadania, bo bez wątpienia takie było.
    Wierzę w ciebie i mam nadzieję że wcielisz w życie nowe opowiadanie, tylko nie każ nam długo czekać. ;)
    Zatem do epilogu. ;P
    M.

    OdpowiedzUsuń